czwartek, 30 stycznia 2014

Anioł

Młoda kobieta, siedzi na łóżku, w swoim pokoju, nie ma ochoty żyć, oczy podkrążone, ręce zarysowane, a z nie których ran jeszcze leci krew. Zastanawia się, czy warto żyć, czy warto być na tej ziemi, czy warto żyć bez niego, bez jej ukochanego.  Myślała, że o niej zapomniał, że nie tęskni, że ułożył sobie życie bez jej udziału. Doszła do niej wiadomość, że ożenił się z Esmeraldą, wybaczył, tej kobiecie, to że go oszukała, a jej nie dal rady przebaczyć kłamstwa. Kobieta wprost nie mogła uwierzyć w to, że Esmeraldzie, przebaczył wykorzystanie jego osoby, a jej, Angeles, nie umiał przebaczyć, tego że sprawiła, iż jego córka jest szczęśliwa. Lecz cóż można było poradzić. Jej myśli przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę-odparła, ocierając łzy. Do jej pokoju wszedł menadżer. Ale również najlepszy przyjaciel.
-Znowu to zrobiłaś? Tak w ogóle, po co to robisz. -zapytał patrząc na jej dłonie.
-Długa historia-uroniła łzę.
-Ja mam czas-uśmiechnął się mężczyzna.
- Dobrze... A więc...Kiedyś, jak jeszcze byłam, nauczycielką w studio, na samym początku roku szkolnego, dowiedziałam się, że moja siostrzenica, razem ze szwagrem, przyjechali do Buenos Aires.(opowiada mu historia jak to została guwernantką). No i się zakochałam w Germanie, on odwzajemniał moje uczucia (..) , aż w końcu jego narzeczona powiedziała, mu że jestem jego szwagierką. Znienawidził mnie, ranił na każdym kroku. Między innymi dlatego, zaakceptowałam propozycję, by być piosenkarką w Paryżu, myślałam że o nim zapomnę... ale ja nie mogę zapomnieć, nie mogę zapomnieć o czułych słowach o pocałunkach...i o jego obietnicy...
-Jakiej obietnicy?

*Retrospekcja

Nagle do kuchni wszedł German. Ja próbowałam go wyminąć, lecz on złapał mnie za nadgarstki.
-German, późno już, chciałeś czymś porozmawiać?-zapytała blondynka.
Chciałem, porozmawia o tym co między nami zaszło-powiedział rozmarzony ale jednocześnie pewny siebie mężczyzna. -Myślę ze powinniśmy sobie wszystko wyjaśnić. Wiesz, co teraz przeżywa Jade, ja nie mogę teraz od niej odejść.
-Wccale nie musisz, od niej odchodzić, a na pewno nie dla mnie...bo...to była chwila zapomnienia...zrobiłam tto całkiem spontanicznie i.. wcale tego nie chciałam... i dla mnie to nic nie znaczyło-wydukała, niepewnie.
-A, widzisz, dla mnie to znaczyło...dla mnie to znaczyło bardzo wiele, chodzi o to co teraz przeżywa Jade i nie jest z nią najlepiej, przez swojego ojca została bez grosza...
-Oczywiście, nie musisz, mi się tłumaczyć...bo ja wszystko rozumiem...i nie mam pretensji- mówiła blondynka, chociaż doskonale wiedział, że che być z nim, ale nie mogła mu tego powiedzieć, teraz, tak od razu...
-Jasne wiem że się obawiasz, to całkiem normalne...ale chce żebyś o czymś wiedziała...,,Nadejdzie dzień,  w którym będziemy razem, obiecuje i dotrzymam słowa''

*koniec retrospekcji

-Więc, ci coś obiecał, a potem zostawił-zapytał Jeremias, udając oburzenie, tak naprawdę, był zły na samego siebie, dlaczego był zły, ponieważ to on był, tym czekoladookim brunetem, który, kompletnie zapomniał o tej obietnicy.
-Tak, ale ja nie mam mu za złe tego, dużo się zmieniło, jak mi to obiecywał, to nie wiedział, że jestem jego szwagierką-uśmiechnęła się smutno blondynka.
-Angie, jak tak patrze na twoje dłonie, uświadamiam sobie, że jesteś Aniołem.-powiedział smutno.
-Na jakiej podstawie, tak uważasz?-pokazał, rząd białych, zębów
-Mama mi kiedyś, mówiła mi kiedyś, że Ci którzy mają zranione nadgarstki ą Aniołami.
-Nie jestem Aniołem.-powiedział pewnie.
-Ależ jesteś, mama mówiła, że tylko Anioły się, okaleczają, bo nie lubią, życia na Ziemi. Ten świat ich niszczy, więc próbują wrócić do nieba. Są zbyt wrażliwi na ból innych i na ten własny-mówił ze łzami w oczach.-Aniołku nie rań się, ja chcę być twoim Aniołem stróżem dzięki, któremu nie będziesz się już raniła, Angie, poznajesz mnie- wciąż miał załzawione oczy.
-German? Tto ty, dlaczego znowu mnie okłamałeś-zapytała, a z jej oczy popłynęła łza.
-Bo chciałem, być przy tobie, Angie, kocham Cię.
-Nie musiałeś mnie okłamywać!- widać było furie w jej oczach.
-Jak bym cie nie okłamał, to byś mi robiła nazłość, na każdym kroku.-powiedział spokojnie.
-Może i masz racje, Kocham Cię, German, ale my nie możemy być razem-mówiąc to, wybiegła z domu, skierował się w stronę, most nad paryską rzeką, on wybiegł za nią, ale było za późno, ona wyszła za bajerkę.
-Angeles co ty robisz!-krzykną, wystraszony i zdezorientowany German.
-Proste, chcę do domu- rzekła zapłakana.
-Jeżeli skoczysz, ja też skoczę.
Lecz było za późno, skoczyła, lecz za nim , wpadła do wody, krzyknęła.
-KOCHAM CIĘ, GERMAN-i wpadła, on tylko, wykrzykną, coś niezrozumiałego, jego twarz zlała się łzami. mówi się, że mężczyźni nie płaczą, to nie prawda, każdy powinien uronić, łzę, ona jest symbolem, zrozpaczonego człowieka, który coś stracił, German, stracił, swojego Anioła, stracił, swoje życie, stracił serce, os też skoczył, lecz zanim to robił, krzyknął-KOCHAM CIĘ, MÓJ ANIELE, ZOBACZYMY SIĘ W NIEBIE- ryknął, tak aby go usłyszał, tam gdzie teraz jest, a był pewien, że jego Anioł jest w niebie. I skoczył. Ona była przy nim w postaci ducha, próbowała go zmusić, żeby tego nie robił, próbowała, go wziąć za ręce i z nim odlecieć z powrotem na ziemię, chciała go uratować, lecz co ona mogła, była bez ciał, nie mogła go złapać. Usłyszał, plusk, apotem ujrzała, jego postać ze skrzydłami koło niej, wziął ją na ręce i polecieli, razem do raju :3




****************
Hejka
Proszę, oto jednorazówka taka
ciut depresyjna, ale następną Wika piszę, więc
będzie weselsza :D.
Adiós Amogos :p

-






niedziela, 26 stycznia 2014

UWAGA!!! NARAŻENIE PSYCHIKI

 UWAGA!!!
TEN POST ZAWIERA ZDJĘCIA MOGĄCE WYWOŁAĆ NAGŁE NAPADY ŚMIECHU
I ZNISZCZYĆ PSYCHIKĘ OCZYWIŚCIE NIE TAK JAK MOJĄ.
MIŁEGO OGLĄDANIA. 
PS.
RADZĘ SKONSULTOWAĆ SIĘ Z PSYCHOLOGIEM.

































______________________
TE ZDJĘCIA MOGĄ POJAWIĆ SIĘ W JEDNORAZÓWKACH.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Miłość jest przekleństwem, a zarazem szczęściem :(

Obudziłam się dzisiaj trochę(czyt. bardzo), później niż zwykle bo o 15, mimo to nie chciałam wstać, chciałam usnąć i już nigdy się nie obudzić, a to wszystko przez jedną osobę. Grmana Castillo. Tak, dokładnie mojego szwagra, on już wie, że jestem jego szwagierką, znienawidził mnie, za to że kocha, ja miałam jednakowe uczucie. chciałam zapomnieć, ale jak można, nie pamiętać, o sercu, udawać że nie bije,  jak można udawać że Słońca nie ma. Pytam się JAK?! Nie można, trzeba się do tego przyzwyczaić, trzeba nauczyć się żyć ze złamanym sercem. Z resztą, on ma dziewczynę, nie Jade, tylko nie jaką Esmeraldę, razem z Violettą tworzą prawdziwą rodzinkę, ja byłam im potrzebna tylko na chwile, żeby posprzątać ten bałagan w ich życiu, a jak już posprzątałam, to nikogo nie obchodzę.
Gdy tak leżałam i użalałam się nad sobą usłyszałam dźwięk dzwonka,  niechętnie wstałam założyłam szlafrok i poszłam otworzyć drzwi przybyszowi.  Doszłam do drzwi i je otworzyłam, osoba, która tam stała, mile mnie swoją obecnością zaskoczyła, a dlaczego? Może dlatego, że bez niego nie mogłabym, żyć, zapewne  nie wytrzymam i kiedyś rzucę się przez niego pod pociąg.
-German?! Co ty tu robisz?
-Przyszedłem Cię zobaczyć, to takie dziwne? Stęskniłem się.
-Aha, za mną się stęskniłeś, tak? Niech zgadnę, Esme dała ci kosza? Wiesz? Jesteś skończonym kretynem, dupkiem i frajerem. Zapomniałeś o mnie, a teraz gdy już Esmeralda cię zostawiała nagle sobie przypomniałeś, wiesz co? Zejdź mi z oczu.!
-Angeles! Jak możesz tak mówić. Prędzej bym zapomniał jak się oddycha niż o tobie, Angie to ja zerwałem z Esme bo zrozumiałem że ty jesteś dla mnie najważniejsza, zrozum że ja cie kocham i nie umiem bez Ciebie żyć, KOCHAM CIĘ!!.
-I dopiero teraz to zrozumiałeś.
-Tak, kretyn za mnie i dupek pierdolony także, ale wiem jedno kocham Cię nad życie.
-German, daruj to sobie, nie mam ochoty cie słuchać!-krzyknęłam mu prosto w w twarz i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
-Angie, cholera, Angie, otwórz, wysłuchaj mnie-krzyknął Inżynier.- proszę-dodał ciszej, łamiącym się głosem.
Ponownie otworzyłam drzwi-dlaczego ja muszę być taka słaba.-Masz 5 minut.
-Zależy mi na tobie  wiem że ja również nie jestem Ci obojętny.
-Cieszyła bym się, gdybyś to zrozumiał trochę wcześniej i ...-nie dokończyłam  ponieważ załamał mi się głos.
-Skarbie, proszę Cię... nie płacz, ja Cię tak bardzo przepraszam, to jest niewybaczalne, ale ja...- nie dokończył bo go pocałowałam, miałam dość już tych przeprosin bo wiedziałam że żałuje i mnie kocha. O jejku tak bardzo brakowało mi jego słodkich ust, jego włosków, którymi się teraz bawiłam, jego ciepłego noska, który  teraz czułam na swoim, jego czółka i dotyku naszych języków, które zatracając się w muzyce miłości, tańczyły ze sobą :3
Nim się spostrzegłam on siedział na kanapie a ja na jego kolanach. W końcu oderwaliśmy się od siebie, aby złapać oddech. Nasze czoła stykały się, a na ustach  pojawił się uśmiech.
-Dlaczego ja tak łatwo ulegam?- pomyślałam na głos.
-Bo mnie kochasz, a ja Ciebie i nic tego nie zmieni, słyszysz nic.
-Zostaniesz tutaj na noc-mówiąc to spojrzałam na zegarek była już 19.30- ile on u mnie był?
-To już siódma?! W sumie, nie dziwę się, przy tobie czas tak szybko leci.-urwał i znaczą się nad czyś zastanawiać- Wiesz? Chętnie zostanę, tylko muszę zadzwonić do Ramalla, a ty się przebierz i lecimy na miasto.- spojrzałam na niego potem na siebie, ech przecież ja jestem w piżmie- Dobrze tylko gdzie idziemy?
-Zobaczysz- powiedział, bardzo tajemniczo...
************************************************************
Gdy już Angeles poszła do swojego pokoju przebrać się, ja zadzwoniłem do Ramalla, aby  podjechał pod dom Angie i podrzucił mi do bagażnika parę niezbędnych rzeczy...
Po zakończeniu rozmowy poszedłem do pokoju mojego anioła, powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem, Angie stojącą przy szafie w samym ręczniku, sprawdzając czy ma zasłonięte okna żaluzjami, podszedłem do niej i się przytuliłem od tyłu.
-German co ty tu robisz, puka się- powiedziała naburmuszona Angeles, na co ja zacząłem całować ją po szyi, ona się odwróciła, ja przeniosłem usta na dekolt. Zamruczała cicho.
-Dobra kochanie, przebieraj się.- posłałem jej uśmiech.
-Odwróć się.- na te słowa ja się odwróciłem, a ona zsunęła ręcznik, na odgłos spadającego ręcznika, moja głowa ,, niechcący " zmieniła położenie, potem w jej ślady poszło całe ciało, moim oczom ukazało się nagie ciało Angeles w całej okazałości. Gdy tylko się ubrała odwróciła się i spojrzała na mnie.
- German... czy ty?- spytała, lekko się rumieniąc.
-Wiesz jaka ty jesteś, piękna.?
-W nocy, domagam się rewanżu- powiedziała dość kusząco.
-Nie mogę się doczekać- odpowiedziałem zalotnie.-A teraz chodź, tylko pytanko mam małe.
-Hmm?
-Spacerek, czy jazda?
-Spacerek.
-To idziemy.
Wyszliśmy z domu, ja wziąłem z samochodu, wszelkie potrzebne rzeczy i ruszyliśmy w drogę.
szliśmy około godziny było by szybciej, gdybyśmy się co krok nie całowali, ale to było nawet fajne kocham ją i chce jej to okazywać.
Wreszcie doszliśmy nad jezioro, które było oświetlone przez promienie wielkiego Heliosa, który topił się w złotej wodzie. Ruszyliśmy na plaże gdzie rozłożyłem koc i jedzenie, a Angeles w tym czasie moczyła swe stopy w jeziorze.


-Morze popływamy, co kochanie?-zaproponowałem.
Nie doczekałem się odpowiedzi, ponieważ Angeles ściągnęła swoją sukienkę i zanurzyła się w wodzie, ja również zdjąłem swoje odzienie i ruszyłem za nią.
Dość szybko do nie podpłynąłem i wziąłem w ramiona.
-Pocałuj mnie- powiedział Anioł w, już mokrych blond włosach.
Nic nie mówiąc pełniłem jej życzenie, lekko musnąłem jej usta, ta oddała go z miłością i zachłannością.
Jak już skończyliśmy się całować, spojrzałem jej głęboko w oczy, w których odbijało się światło zachodzącego słońca, dodawało to jej diamencikom jeszcze większego blasku.
-Wychodzimy z wody? Zimno mi.-oznajmiła zielonooka.
- Tak chodź.

German wziął mnie na ręce i zaniósł na brzeg. To było słodkie z jego strony, przez cały czas patrzyłam w jego czekoladowe oczy, w których tańczyły iskierki szczęścia. Gdy już doszliśmy na plaże, okryliśmy się kocem i wtuliliśmy się w siebie, jego wzrok obejmował całe moje ciało, ale nagle jego tęczówki zatrzymały się na moich rękach, na których były małe czerwone kreski.

-Angie, co to jest?!- zapytał z nieukrywaną złością -po co to zrobiłaś? Czy ty się chciałaś...? Ale, dlaczego?- mówił już bardziej drżącym głosem.
-Tak... German ja już, nie mogłam, ty byłeś z Esme, a ja...ty, byłeś dla mnie wszystkim i...ja nie umiałam bez ciebie żyć...bez ciebie German to wszystko...życie nie maiło sensu.
-Boże, kochanie, nigdy więcej tak nie rób, kocham cię i zawsze będziemy razem, rozumiesz- jego oczy wypełniły łzy, nie wiedziałam, że aż tak bardzo mu na mnie zależy, Mówi się, że jeżeli chłopak płacze przez swoją dziewczynę to mu cholernie zależy, czy Germanowi zależało na mnie? Możliwe, kochałam go, kocham i będę kochać :*.

-Wracamy skarbie?-zapytał się po chwili wtulania się w siebie.
-Jasne, w końcu miałeś mi się czymś zrewanżować- starałam się ukryć pragnienie jego osoby, ale chyba nie za bardzo mi się to udało.
-No to na co jeszcze czekamy- uśmiechnął się do mnie, złapał za rękę i ruszyliśmy w drogę powrotną.

W połowie drogi przypomniałam sobie, że zostawiliśmy tam wszystkie rzeczy, które mieliśmy, po za ubraniem, które na szczęście mieliśmy na sobie.
-Yyy German, mu o czymś, tak zupełnie przypadkowo nie zapomnieliśmy?
-Oj tam, Angeles, też masz się czym przejmować.
-Olga, cię zbije za ten koszyk, to był jej ulubiony.
-Jutro tam pójdziemy, jesteśmy już tak blisko domku.
-Masz szczęście, że tak bardzo chcę teraz jednego, bo byś musiał się wracać.-o na to nic nie odpowiedział, tylko porwał mnie na ręce i pobiegł do domu, ale kolejna przeszkoda w postaci sąsiada stanęła nam na drodze.
-Co pan robi z panienką Angie- powiedział groźnym tonem. a partner postawił mnie na ziemi
-Niech pan się nie martwi, panie Cardozo (Jak to się pisze?). To jest mój partner, German Castillo.
-O to bardzo mi miło-powiedział staruszek i podał ,,mojemu chłopakowi'' rękę, ja spojrzałam na Germana, wyglądał tak jakby miał zaraz eksplodować, na szczęście sąsiad tego nie zauważył i sobie poszedł.
-Chodź już-powiedział, już do granic możliwości napalony German (HAHAHAHAHAH) .
-A mi się odechciało- zaczęłam się z nim droczyć, oczywiście nie było to prawdą, bo ja też, już nie wytrzymywałam. Ale miałam całkiem niezły plan.
Dobrze, więc co robimy- łał połkną haczyk, okej.
-Jest już późno chodźmy spać- zaproponowałam całkiem niewinnie :D
-Okej-posłał mi promienny uśmiech i poszliśmy do mojej sypialni. Ja się przebrałam piżamę (krótka bluzka) i już leżeliśmy w łóżko wtuleni w siebie.
-Oglądamy film?-zaproponowałam.
-A nie chciało ci się spać-spytał podejrzliwie.
-Chcesz czy nie?
-Okej-zgodził się.
**********************************************
Angie wstała i skierował się w stronę wiszącej na ścianie plazmy, a ja się przyglądałem jej zgrabnemu tyłeczkowi, musiałem nad sobą panować, bo chwila słabości sprawiłaby, abym się na nią rzucił, ale nic chciałem jej do niczego zmuszać. Chociaż, nie German nawet tak nie myśl, nie możesz nic zrobić co by się jej nie spodobało.
Nim się obejrzałem, ona leżała już koło mnie w łóżku.
-Co oglądamy.
-Harry Potter i Więzień Azkabanu :3
-Aha-odwróciłem od niej wzrok i zacząłem oglądać.
Po zaledwie dziesięciu minutach oglądania, poczułem rękę Angie, rysującą ryski na moim brzuchu.
-Ty manipulantko jedna, ty.- zaśmiałem się.
-Oj dobra ja już nie wytrzymam, chodź tu do mnie-powiedziała cała napalona na moją osobę.
-No nie wiem czy mi się chce- zadrwiłem- ta nie słuchając już mnie, pocałował w szyje robiąc malinkę.
Moje ręce zajmowały się zdejmowaniem jej bluzki. Angeles, po wykonaniu malinki, zajęła się moimi ustami, a jej ręce powędrowały niżej zdejmując mi bokserki (spodnie zdjął wcześniej), a przy ty niechcący dotknęła mojego bardzo czułego miejsca, na co ja jęknąłem, za to moje dłonie zaczęły kierować się w stronę zapinki od stanika (jak się to nazywa?), którą odpiąłem i zacząłem całować i pieścić jej piersi, przy czym ona pojękiwała.
Angie położyła się na mnie całując mój tors natomiast ja,  rozchyliłem lekko jej  uda i złączyliśmy się ze sobą, nasze ciał stały się całością. Po czynności wykonanej kilkakrotnie, Morfeusz zabrał nas do swojego królestwa.
***************************************************
Final




******************************************
Siemka! Co wy na to? Podoba się?










niedziela, 19 stycznia 2014

Hejka :D


Cześć!!
Razem z Alą (Angie Saramego) postanowiłyśmy założyć bloga z jednorazówkami z "Violetty".
Może najpierw się przedstawię.
Mam na imię Wiktoria i pod moją główką nie jest równo,
to pewnie przez to, że w wieku 3 lat dostałam huśtawką w łeb,
a jak szłam na zakończenie 4 klasy to walnęłam w słup.
Mam 13 lat właściwie będę mieć w lutym ale to tylko formalność,
chodzę do 6 klasy.
Jestem fanką GERMANGIE i
głęboko w sercu wierzę, że Angeles wróci w 3 sezonie, bo inaczej
FOCH FOREVER.
Więc w skrócie jestem świrniętą 13 latkom, która ciągle się śmieje
i kocha się wydurniać.
Nie jestem też ideałem, bo
CIĄGLE SIĘ POZNAJĘ.

Hejooo :D

Jestem Ala.
Jestem ześwirowana, ubóstwiam się wydurniać, tak jak osoba wyżej.
Ma 14 lat.
Nienormalną wyobraźnie, ogółem jestem wariatką, która, jeżeli nie zrobi czegoś nienormalnego w ciągu dnia, uważa ten dzionek za stracony.
Co tam jeszcze? Kocham Marie Clare Alonso<3
Jestem Claristas i Angierels.
NO i Germangie por siempre :D
P.S nie wiem czy to co napisałam ma sens, ale okk :D

************************
Na tym blogu będziemy wstawiać
jednorazówki, które wymyślą nasze "mądre" główki.
************************
Pozdrawiamy i zapraszamy do czytania Ala i  Wiki. 

LEANGIE

GERMCESCA

DIELON

LEGMAN

ANXI

GERXI

LEOXI

NAXI
GERMANGIE

DIELETTA



PABLANGIE