poniedziałek, 20 stycznia 2014

Miłość jest przekleństwem, a zarazem szczęściem :(

Obudziłam się dzisiaj trochę(czyt. bardzo), później niż zwykle bo o 15, mimo to nie chciałam wstać, chciałam usnąć i już nigdy się nie obudzić, a to wszystko przez jedną osobę. Grmana Castillo. Tak, dokładnie mojego szwagra, on już wie, że jestem jego szwagierką, znienawidził mnie, za to że kocha, ja miałam jednakowe uczucie. chciałam zapomnieć, ale jak można, nie pamiętać, o sercu, udawać że nie bije,  jak można udawać że Słońca nie ma. Pytam się JAK?! Nie można, trzeba się do tego przyzwyczaić, trzeba nauczyć się żyć ze złamanym sercem. Z resztą, on ma dziewczynę, nie Jade, tylko nie jaką Esmeraldę, razem z Violettą tworzą prawdziwą rodzinkę, ja byłam im potrzebna tylko na chwile, żeby posprzątać ten bałagan w ich życiu, a jak już posprzątałam, to nikogo nie obchodzę.
Gdy tak leżałam i użalałam się nad sobą usłyszałam dźwięk dzwonka,  niechętnie wstałam założyłam szlafrok i poszłam otworzyć drzwi przybyszowi.  Doszłam do drzwi i je otworzyłam, osoba, która tam stała, mile mnie swoją obecnością zaskoczyła, a dlaczego? Może dlatego, że bez niego nie mogłabym, żyć, zapewne  nie wytrzymam i kiedyś rzucę się przez niego pod pociąg.
-German?! Co ty tu robisz?
-Przyszedłem Cię zobaczyć, to takie dziwne? Stęskniłem się.
-Aha, za mną się stęskniłeś, tak? Niech zgadnę, Esme dała ci kosza? Wiesz? Jesteś skończonym kretynem, dupkiem i frajerem. Zapomniałeś o mnie, a teraz gdy już Esmeralda cię zostawiała nagle sobie przypomniałeś, wiesz co? Zejdź mi z oczu.!
-Angeles! Jak możesz tak mówić. Prędzej bym zapomniał jak się oddycha niż o tobie, Angie to ja zerwałem z Esme bo zrozumiałem że ty jesteś dla mnie najważniejsza, zrozum że ja cie kocham i nie umiem bez Ciebie żyć, KOCHAM CIĘ!!.
-I dopiero teraz to zrozumiałeś.
-Tak, kretyn za mnie i dupek pierdolony także, ale wiem jedno kocham Cię nad życie.
-German, daruj to sobie, nie mam ochoty cie słuchać!-krzyknęłam mu prosto w w twarz i zamknęłam mu drzwi przed nosem.
-Angie, cholera, Angie, otwórz, wysłuchaj mnie-krzyknął Inżynier.- proszę-dodał ciszej, łamiącym się głosem.
Ponownie otworzyłam drzwi-dlaczego ja muszę być taka słaba.-Masz 5 minut.
-Zależy mi na tobie  wiem że ja również nie jestem Ci obojętny.
-Cieszyła bym się, gdybyś to zrozumiał trochę wcześniej i ...-nie dokończyłam  ponieważ załamał mi się głos.
-Skarbie, proszę Cię... nie płacz, ja Cię tak bardzo przepraszam, to jest niewybaczalne, ale ja...- nie dokończył bo go pocałowałam, miałam dość już tych przeprosin bo wiedziałam że żałuje i mnie kocha. O jejku tak bardzo brakowało mi jego słodkich ust, jego włosków, którymi się teraz bawiłam, jego ciepłego noska, który  teraz czułam na swoim, jego czółka i dotyku naszych języków, które zatracając się w muzyce miłości, tańczyły ze sobą :3
Nim się spostrzegłam on siedział na kanapie a ja na jego kolanach. W końcu oderwaliśmy się od siebie, aby złapać oddech. Nasze czoła stykały się, a na ustach  pojawił się uśmiech.
-Dlaczego ja tak łatwo ulegam?- pomyślałam na głos.
-Bo mnie kochasz, a ja Ciebie i nic tego nie zmieni, słyszysz nic.
-Zostaniesz tutaj na noc-mówiąc to spojrzałam na zegarek była już 19.30- ile on u mnie był?
-To już siódma?! W sumie, nie dziwę się, przy tobie czas tak szybko leci.-urwał i znaczą się nad czyś zastanawiać- Wiesz? Chętnie zostanę, tylko muszę zadzwonić do Ramalla, a ty się przebierz i lecimy na miasto.- spojrzałam na niego potem na siebie, ech przecież ja jestem w piżmie- Dobrze tylko gdzie idziemy?
-Zobaczysz- powiedział, bardzo tajemniczo...
************************************************************
Gdy już Angeles poszła do swojego pokoju przebrać się, ja zadzwoniłem do Ramalla, aby  podjechał pod dom Angie i podrzucił mi do bagażnika parę niezbędnych rzeczy...
Po zakończeniu rozmowy poszedłem do pokoju mojego anioła, powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem, Angie stojącą przy szafie w samym ręczniku, sprawdzając czy ma zasłonięte okna żaluzjami, podszedłem do niej i się przytuliłem od tyłu.
-German co ty tu robisz, puka się- powiedziała naburmuszona Angeles, na co ja zacząłem całować ją po szyi, ona się odwróciła, ja przeniosłem usta na dekolt. Zamruczała cicho.
-Dobra kochanie, przebieraj się.- posłałem jej uśmiech.
-Odwróć się.- na te słowa ja się odwróciłem, a ona zsunęła ręcznik, na odgłos spadającego ręcznika, moja głowa ,, niechcący " zmieniła położenie, potem w jej ślady poszło całe ciało, moim oczom ukazało się nagie ciało Angeles w całej okazałości. Gdy tylko się ubrała odwróciła się i spojrzała na mnie.
- German... czy ty?- spytała, lekko się rumieniąc.
-Wiesz jaka ty jesteś, piękna.?
-W nocy, domagam się rewanżu- powiedziała dość kusząco.
-Nie mogę się doczekać- odpowiedziałem zalotnie.-A teraz chodź, tylko pytanko mam małe.
-Hmm?
-Spacerek, czy jazda?
-Spacerek.
-To idziemy.
Wyszliśmy z domu, ja wziąłem z samochodu, wszelkie potrzebne rzeczy i ruszyliśmy w drogę.
szliśmy około godziny było by szybciej, gdybyśmy się co krok nie całowali, ale to było nawet fajne kocham ją i chce jej to okazywać.
Wreszcie doszliśmy nad jezioro, które było oświetlone przez promienie wielkiego Heliosa, który topił się w złotej wodzie. Ruszyliśmy na plaże gdzie rozłożyłem koc i jedzenie, a Angeles w tym czasie moczyła swe stopy w jeziorze.


-Morze popływamy, co kochanie?-zaproponowałem.
Nie doczekałem się odpowiedzi, ponieważ Angeles ściągnęła swoją sukienkę i zanurzyła się w wodzie, ja również zdjąłem swoje odzienie i ruszyłem za nią.
Dość szybko do nie podpłynąłem i wziąłem w ramiona.
-Pocałuj mnie- powiedział Anioł w, już mokrych blond włosach.
Nic nie mówiąc pełniłem jej życzenie, lekko musnąłem jej usta, ta oddała go z miłością i zachłannością.
Jak już skończyliśmy się całować, spojrzałem jej głęboko w oczy, w których odbijało się światło zachodzącego słońca, dodawało to jej diamencikom jeszcze większego blasku.
-Wychodzimy z wody? Zimno mi.-oznajmiła zielonooka.
- Tak chodź.

German wziął mnie na ręce i zaniósł na brzeg. To było słodkie z jego strony, przez cały czas patrzyłam w jego czekoladowe oczy, w których tańczyły iskierki szczęścia. Gdy już doszliśmy na plaże, okryliśmy się kocem i wtuliliśmy się w siebie, jego wzrok obejmował całe moje ciało, ale nagle jego tęczówki zatrzymały się na moich rękach, na których były małe czerwone kreski.

-Angie, co to jest?!- zapytał z nieukrywaną złością -po co to zrobiłaś? Czy ty się chciałaś...? Ale, dlaczego?- mówił już bardziej drżącym głosem.
-Tak... German ja już, nie mogłam, ty byłeś z Esme, a ja...ty, byłeś dla mnie wszystkim i...ja nie umiałam bez ciebie żyć...bez ciebie German to wszystko...życie nie maiło sensu.
-Boże, kochanie, nigdy więcej tak nie rób, kocham cię i zawsze będziemy razem, rozumiesz- jego oczy wypełniły łzy, nie wiedziałam, że aż tak bardzo mu na mnie zależy, Mówi się, że jeżeli chłopak płacze przez swoją dziewczynę to mu cholernie zależy, czy Germanowi zależało na mnie? Możliwe, kochałam go, kocham i będę kochać :*.

-Wracamy skarbie?-zapytał się po chwili wtulania się w siebie.
-Jasne, w końcu miałeś mi się czymś zrewanżować- starałam się ukryć pragnienie jego osoby, ale chyba nie za bardzo mi się to udało.
-No to na co jeszcze czekamy- uśmiechnął się do mnie, złapał za rękę i ruszyliśmy w drogę powrotną.

W połowie drogi przypomniałam sobie, że zostawiliśmy tam wszystkie rzeczy, które mieliśmy, po za ubraniem, które na szczęście mieliśmy na sobie.
-Yyy German, mu o czymś, tak zupełnie przypadkowo nie zapomnieliśmy?
-Oj tam, Angeles, też masz się czym przejmować.
-Olga, cię zbije za ten koszyk, to był jej ulubiony.
-Jutro tam pójdziemy, jesteśmy już tak blisko domku.
-Masz szczęście, że tak bardzo chcę teraz jednego, bo byś musiał się wracać.-o na to nic nie odpowiedział, tylko porwał mnie na ręce i pobiegł do domu, ale kolejna przeszkoda w postaci sąsiada stanęła nam na drodze.
-Co pan robi z panienką Angie- powiedział groźnym tonem. a partner postawił mnie na ziemi
-Niech pan się nie martwi, panie Cardozo (Jak to się pisze?). To jest mój partner, German Castillo.
-O to bardzo mi miło-powiedział staruszek i podał ,,mojemu chłopakowi'' rękę, ja spojrzałam na Germana, wyglądał tak jakby miał zaraz eksplodować, na szczęście sąsiad tego nie zauważył i sobie poszedł.
-Chodź już-powiedział, już do granic możliwości napalony German (HAHAHAHAHAH) .
-A mi się odechciało- zaczęłam się z nim droczyć, oczywiście nie było to prawdą, bo ja też, już nie wytrzymywałam. Ale miałam całkiem niezły plan.
Dobrze, więc co robimy- łał połkną haczyk, okej.
-Jest już późno chodźmy spać- zaproponowałam całkiem niewinnie :D
-Okej-posłał mi promienny uśmiech i poszliśmy do mojej sypialni. Ja się przebrałam piżamę (krótka bluzka) i już leżeliśmy w łóżko wtuleni w siebie.
-Oglądamy film?-zaproponowałam.
-A nie chciało ci się spać-spytał podejrzliwie.
-Chcesz czy nie?
-Okej-zgodził się.
**********************************************
Angie wstała i skierował się w stronę wiszącej na ścianie plazmy, a ja się przyglądałem jej zgrabnemu tyłeczkowi, musiałem nad sobą panować, bo chwila słabości sprawiłaby, abym się na nią rzucił, ale nic chciałem jej do niczego zmuszać. Chociaż, nie German nawet tak nie myśl, nie możesz nic zrobić co by się jej nie spodobało.
Nim się obejrzałem, ona leżała już koło mnie w łóżku.
-Co oglądamy.
-Harry Potter i Więzień Azkabanu :3
-Aha-odwróciłem od niej wzrok i zacząłem oglądać.
Po zaledwie dziesięciu minutach oglądania, poczułem rękę Angie, rysującą ryski na moim brzuchu.
-Ty manipulantko jedna, ty.- zaśmiałem się.
-Oj dobra ja już nie wytrzymam, chodź tu do mnie-powiedziała cała napalona na moją osobę.
-No nie wiem czy mi się chce- zadrwiłem- ta nie słuchając już mnie, pocałował w szyje robiąc malinkę.
Moje ręce zajmowały się zdejmowaniem jej bluzki. Angeles, po wykonaniu malinki, zajęła się moimi ustami, a jej ręce powędrowały niżej zdejmując mi bokserki (spodnie zdjął wcześniej), a przy ty niechcący dotknęła mojego bardzo czułego miejsca, na co ja jęknąłem, za to moje dłonie zaczęły kierować się w stronę zapinki od stanika (jak się to nazywa?), którą odpiąłem i zacząłem całować i pieścić jej piersi, przy czym ona pojękiwała.
Angie położyła się na mnie całując mój tors natomiast ja,  rozchyliłem lekko jej  uda i złączyliśmy się ze sobą, nasze ciał stały się całością. Po czynności wykonanej kilkakrotnie, Morfeusz zabrał nas do swojego królestwa.
***************************************************
Final




******************************************
Siemka! Co wy na to? Podoba się?










8 komentarzy:

  1. Napalony German ahaha xD A to zdjęcie? Mistrz painta :D Czekam na natępną jednorazówkę ;) I zapraszam do mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zdjęcie z piZapa
      jednorazówka robota Ali
      ja robię następną i to może być trochę (czyt. mocno) psychiczne
      dzięki

      Usuń
  2. Co wy macie w tych głowach?1 Ahahaha... jak w powyższym komentarzu pisze "Napalony German" - xD Padłam ale jak zobaczyłam (czyt.przeczytałam) napaloną Angie padłam Hahahaha... czekam na następna wodze wyobraźni <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no to jest po prostu czadowe. Te teksty... (pozdro z podłogi), i jeszcze zdjęcie hahahahahahahahahahah. Czekam na kolejną!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękujemy. Już niedługo będzie :)

    OdpowiedzUsuń